Coraz częściej słyszę o tym, że osoby dotknięte chorobą Parkinsona są bardziej zainteresowane nie tylko tradycyjnym leczeniem, ale również próbują szukać innych metod, tak zwanych terapii uzupełniających. Moim zdaniem bardzo słusznie bo przecież ile można tych leków przyjmować?
Terapię uzupełniające w chorobie Parkinsona, o skuteczności których częściej się słyszy można podzielić na pewne grupy. Pierwsza z nich to wszystko co związane jest z ruchem lub prawie wszystko. Mogą się tu znaleźć: boks, taniec, joga, tai chi, nordic walking.
Są też zajęcia kreatywne, do których można zaliczyć: śpiew, taniec, granie na instrumentach, muzykoterapię czy też terapię poprzez teatr. Na koniec zostawiłam terapię sztuką, bo jest mi najbardziej bliska. Szerzej rozpisuję się na ten temat na oddzielnym blogu, gdzie opisuję co robię i jak robię.
Wracając jednak do wszystkich dostępnych i stosowanych terapii, trudno powiedzieć na ile są skuteczne. Gdzieś można przeczytać informacje o niewielkich badaniach prowadzonych w tym temacie, najczęściej dotyczy to badań przeprowadzonych na kilku czy kilkunastu osobach, więc mało wiarygodnych. Dlatego tu nie rozwijam tego tematu dalej.
Niestety na temat terapii sztuką badań też nie ma wiele. Z tego co udało mi się wyszukać, dowiedziałam się, że jednym z powodów, w którym stosuje się terapie sztuką, jest problem ze wzrokiem. Ponieważ ze sztuką zawsze było
A to, co na ten temat znalazłam w internecie, a właściwie mały fragment:
"Należą do nich trudności z percepcją wzrokowo-przestrzenną (zdolność dostrzegania relacji przestrzennych w otoczeniu). Słabe umiejętności wzrokowo-przestrzenne wpływają na percepcję głębi i odległości oraz umiejętności nawigacyjne, co może bezpośrednio przekładać się na trudności w wykonywaniu czynności takich jak czytanie, prowadzenie samochodu, a nawet chodzenie. Wraz ze wzrostem wyzwań wzrokowo-przestrzennych rosną zaburzenia chodu i upadki.
Do tych problemów mogą przyczyniać się problemy w wielu obszarach oczu i mózgu dotkniętych chorobą Parkinsona, w tym w siatkówce, narządzie ruchu gałek ocznych i częściach mózgu, które przetwarzają widzenie i integrują je z innymi funkcjami poznawczymi. źródło
Obecnie strategie rehabilitacyjne w PD zazwyczaj nie uwzględniają deficytów wzrokowo-przestrzennych, co może utrudniać poprawę, jakiej dana osoba może oczekiwać po terapii. Obiecującym kierunkiem badań jest to, czy terapia sztuką poprzez twórczość artystyczną może poprawić te deficyty. Niedawno opisano badanie prowadzone w Instytucie Chorób Parkinsona i Zaburzeń Ruchowych Marlene i Paolo Fresco na Uniwersytecie Nowojorskim w Langone w Nowym Jorku, mające na celu zbadanie wpływu terapii sztuką na deficyty wzrokowo-przestrzenne."
Tyle nieco bardziej naukowo, mogę dorzucić swoje trzy nienaukowe grosze, bo jakoś zawsze było mi bliżej do rozwiązań praktycznych niż naukowych teorii, z pełnym szacunkiem do nauki i naukowców.
Czy terapia sztuką może być pomocna w chorobie Parkinsona? W moim odczuciu tak i nie tyle może, co jest. Nawet jeśli nie chodzi o pomoc w kwestiach bardziej fizycznych, jak sprawność manualna, koordynacja ręka oko, czy poprawa widzenia, zawsze jest jeszcze konieczność poprawy samopoczucia i nastroju. Jak ważne to jest dla naszego ogólnego stanu zdrowia chyba nie muszę pisać. Dlatego szczerze polecam wszystkim taką terapię, którą można zastosować i praktykować nawet samodzielnie.
Ten temat rozwijam na drugim blogu i jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, proponuję zacząć od strony "Terapia Sztuką" gdzie właśnie przygotowuję listę od nośników do napisanych już tekstów, tak aby czytanie ich w podanej kolejności ułatwiło zapoznanie się z moimi spostrzeżeniami i radami.
Teraz, kiedy to piszę, strona nie jest jeszcze dopracowana tak, jak planuję, ale to wszystko wymaga czasu. Momentami zastanawiam się, czy uda mi się dopracować to tak, jak bym chciała. Ostatnio niestety nie czuję się dobrze, mam ogromne trudności ze zmobilizowaniem się do... właściwie do wszystkiego. W chwilach nieco lepszych, których trwanie zbyt szybko kończy się, staram się coś zrobić, głównie po to, aby udowodnić sobie, że jeszcze coś mogę.
I od razu ucinam ewentualne podejrzenia, których w internecie nie brakuje, nie mam w tym żadnego interesu, poza działaniem samopomocowym. Opisuję, bo pisanie też jest dla mnie formą autoterapii, a poza tym może kogoś zainspiruję?
Wszystkiego dobrego, Deni
Komentarze
Prześlij komentarz