Przejdź do głównej zawartości

Siła pasji

O tym, że warto mieć w życiu jakąś pasję, większości nie trzeba przekonywać. Mi życie już nie raz to udowodniło.

Kiedy niedawno dopadła mnie grypa żołądkowa, nie miałam na nic siły. Zresztą tego typu dolegliwości zawsze powodowały u mnie bardzo duże osłabienie i senność, nie do opanowania. Pisząc krótko, zasypiałam na stojąco.

Borykając się z tego typu przypadłością, nie mam siły na nic i najchętniej położyłabym się do łóżka, żeby to wszystko przespać. Nie wdając się w szczegóły, napiszę jedynie, że nie jest to możliwe w moim przypadku. Po prostu nie mogę zbyt długo leżeć, bo bardzo nasilają siaę dolegliwości bólowe.

Jest jednak coś, co pomaga mi przetrwać, i tu jest ciekawostka: mogę to robić, choć w mocno okrojonym wymiarze.

To właśnie pasja, coś, co mnie wciąga na maksa, sprawia przyjemność i potrafi wygrać ze złym samopoczuciem, a czasem nawet bólem. Nie jestem w stanie stać na nogach, ale potrafię trzymać ołówek lub pędzel. Nie biorę się za żadną dużą pracę, bo na to nie mam siły, ale rysowanie – tak zwane powolne rysowanie – jak najbardziej mi pomaga. Nie mogę tego robić zbyt długo – piętnaście, dwadzieścia minut – chwilą przerwy, znowu zaczynam troszkę rysować, malować.

Nie jest to lenistwo ani brak chęci do działania, choć w zasadzie tak to wygląda. Dzieje się tak dlatego, że to jest właśnie moja pasja, która między innymi polega na takim zachowaniu. Doskonale zdaję sobie sprawę, że takie postępowanie, jak w moim przypadku, może być odbierane negatywnie, jako lenistwo. Prawdę mówiąc, już się spotkałam z takim komentarzem, że niby chora, a to i tamto. Nie piszę dokładnie bo po co rozgrzebywać śmieci skoro... same się wyniosły.

Jednak nie o śmieciach chciałam pisać. Gdybym nie miała problemów z pisaniem pewnie pisałabym dużo, duuużo częściej niż więcej. A teraz, dzięki panu P, preferuję pismo obrazkowe. 

Tak w skrócie, żeby nie zanudzać 😉 jeszcze kilka słów z "placu boju". Od początku roku jestem na środkach przeciwbólowych i za bardzo nie wiadomo co jest przyczyną tych dolegliwości. Kiedy ból był bardzo nasilony i zastosowano odpowiednio silny lek, skończyło wzywaniem pogotowia.

Całe te perypetie zdrowotne sprawiły, że opóźniłam przyjęcie kolejnego leku na Parkinsona. Miałam tyle innych "atrakcji", że nie chciałam kolejnej. W końcu jednak zaczęłam brać, ale udało się tylko w mniejszej dawce. Wcale mnie to nie dziwi, ileż można w siebie pakować? Podobno jednak można, a granica jednak istnieje. 

Co jeszcze? Aaa, jogurt! Nadal robię, teraz zapisuję wszystko dokładnie, szczególnie jakie szczepy bakterii wpadły do mleka. Jogurty są pyszne! 

Dobre wieści dotyczą tapingu, czuję, że jednak coś to daje, a widoczne to jest najbardziej na palcach stopy, które zostawione same sobie są podkulone, tak zwane mloteczkowate, czy jakoś tak podobnie. Dobrze przyklejona taśma bardziej je prostuje, lepiej się chodzi.

Przy tej chorobie z całą listą dolegliwości nawet nawet niewielka poprawa czegoś tam, to dużo. Metody mogą być różne, zależnie od tego co dokucza. Często jest tak, że na każdy problem pomaga coś innego, a to z kolei budzi zniechęcenie, czasem do wszystkiego. W takiej sytuacji pomocna jest pasja. Nie robienie czegoś bo innym pomaga i sobie chwalą, to ma być coś, co sprawi przyjemność, TOBIE. 

Mnie już dawno temu wciągnęło. Malowanie obrazów olejnych, rysowanie (tu nie będę nawet wyliczać), ceramika, miniatury i grafika cyfrowa, której przykłady widać w tym wpisie. U mnie się sprawdza, a jeśli chcesz spróbować, wskazówki  znajdziesz na denimix.pl

Wszystkiego dobrego, Deni

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

100 jednowyrazowych podpowiedzi do dziennika

Czy szukasz sposobu na pobudzenie swojej kreatywności i zainspirowanie się do pisania? Jeśli tak, to mam dla Ciebie coś specjalnego. Przedstawiam Ci listę 100 jednowyrazowych podpowiedzi do dziennika, które pomogą Ci odkryć nowe pomysły, wyrazić swoje uczucia i pogłębić samoświadomość. Zawsze twierdziłam i nadal to robię, że tworzenie albumu czy pisanie dziennika (do wyboru) dużo daje. Warto to robić, nawet pomimo braku czasu. Hmm... A może właśnie dlatego! Wiadomo, że nie każdy potrafi pisać o wszystkim, zanim jeszcze dobrze usiądzie nad swoim dziennikiem. Najczęściej dotyczy to  osób, które dopiero zaczynają tworzyć swój dziennik i to zarówno ten bardziej artystyczny jak i typowo pisany. Dlatego, aby ułatwić ci start, przygotowałam podpowiedzi.  Podpowiedzi do dziennika, które tu znajdziesz, są jednowyrazowe. Dla jednych będzie to ułatwienie, dla drugich wręcz przeciwnie. Jednak mam nadzieję, że w obydwu przypadkach będą zachęcać do refleksji nad różnymi momentami swojego życia .  L

Tu i teraz - jogurt, stopa i grafiki

Chciałam zacząć wpis od narzekania na to, jak źle rozpoczęłam ten rok, ale czy to naprawdę mi pomoże? Nie, będę tylko przerabiać to jeszcze raz i jeszcze... a przecież trzeba być i żyć tu i teraz. Skoro tak, to mogę napisać, że właśnie zachwycam się smakiem domowego jogurtu, a obok moja kotka z niecierpliwością domaga się swojej małej porcji. To jest właśnie to "tu i teraz". Wcześniej wspomniałam, że robię jogurty, wykorzystując probiotyki, i potwierdzam, że to się dobrze sprawdza. Trzeba tylko zdecydować się, które wybrać. Ostatnio przeglądałam internet, czując przy okazji, że nigdy nie uczyłam się angielskiego. Na szczęście współczesne translatory są na tyle dobre, że można zrozumieć tekst. Zasada, która u mnie działa, to 0,75 l pełnego mleka w szklanej butelce, trochę naturalnego jogurtu z żywymi kulturami bakterii (ok. 70 g) plus 2 kapsułki probiotyku. Podaję ilość, która u mnie jest odpowiednia do małej jogurtownicy. Więcej informacji z podaniem, co ile i z jakim efektem

Herbatka konopna smaczny i zdrowy napój

Herbatka konopna to napój, który zyskuje coraz większą popularność wśród osób szukających naturalnych sposobów na poprawę zdrowia i samopoczucia. Herbatka ta jest przygotowywana z liści i kwiatów konopi siewnych, które zawierają wiele cennych substancji, a przynajmniej tak podają liczne źródła, których nawet nie jestem w stanie wyliczyć. Od razu wyjaśniam dlaczego użyłam określenia herbatka, a nie herbata. Otóż jako wieloletnia fanka herbat wszelakich, ale prawdziwych, z krzewu herbacianego, staram się tak dla rozróżnienia stosować określenia "herbatka" dla naparów, którym chyba bliżej jest do ziół niż do prawdziwej herbaty. Zupełnie nie przeszkadza mi jeśli ktoś nazywa napar z rumianku herbatą rumiankową czy adekwatnie napar z kwiatów konopi, herbatą konopną. I chyba niepotrzebnie o tym wspominam, bo mogło to zabrzmieć odwrotnie. Tak, czy nie?  W telegraficznym skrócie, co mają w sobie kwiaty konopii i na co mogą pomagać?  Myślę, że numer jeden to kannabinoidy, takie jak CBD