Przejdź do głównej zawartości

Deszczowa niedziela

 Deszczowa pogoda chyba sprzyja pewnym przemyśleniom, zwłaszcza kiedy nastrój ma tendencję spadkową. A blog, jako jedna z metod autoterapii, jest dobrym miejscem na spisanie niektórych myśli.

Ostatnio wymieniałam tu niektóre dolegliwości, a teraz tak sobie myślę... gdybym chciała wymienić wszystko, zrobiłaby się bardzo długa lista! Nie, nie, bez obawy, nie wstawię jej tutaj. Zwłaszcza, że bywa zmienna, zarówno pod względem długości, jak i zawartości.

O objawach i ich interpretacji przez lekarzy mogłabym książkę napisać. Bo wiesz, kiepsko się czuje, kiedy absolutnie wszystko zrzuca się na jedną chorobę. Przerabiałam to z boreliozą, teraz wszystkiemu winien jest Parkinson. Zresztą co tu dużo pisać, bardzo długo objawy parkinsobowskie były interpretowane jako borelioza.

Doszło do tego, że przed wizytą u lekarza przygotieuję sobie listę dolegliwości i innych spraw, o które mam zapytać. W przeciwnym razie zapomnę przynajmniej połowę, jeśli nie więcej. 

Zapomnę, no właśnie. Kiedy wspomnę o swoim zapominaniu, co słyszę? Ja też tak mam! No to już nie wspominam, lekko się uśmiechnę, zostawię bez komentarza, bo przecież nie będę się licytować na dolegliwości czy choroby, ale powiem Ci droga Czytelniczko/Czytelniku, ja też tak miałam. Teraz jednak wiem jaka jest różnica między zapominaniem, a zapominaniem. Mam nadzieję, rozumiesz o co mi chodzi. Zresztą często dzieje się tak podczas pisania na blogu. Wiem o czym chcę pisać, mam w głowie zarys notatki. Zaczynam pisać, a już po chwili nie pamiętam o czym miało być dalej. 

Jakby mi było mało pisania, wyciągnęłam notatnik, taki zwykły, w którym pisałam odręcznie. Dzisiaj i tam coś nabazgram. Niezbyt chętnie, ze względu na pismo, ale potraktuję to jako ćwiczenie, czytać i tak nikt nie będzie, bo nie ma takiej opcji, żebym wpis z tego notatnika komukolwiek pokazała. 

Zawsze wolałam rysować niż pisać i do dzisiaj mi to zostało. Może dlatego, przy problemach ze wzrokiem (podwójne widzenie) rysowanie jeszcze jakoś tam mi idzie, zdecydowanie gorzej jest z pisaniem. A czytanie? Niedostępne.

I jak tu nie korzystać z dobrodziejstw techniki!? Miałabym nie czytać książek, ciekawych blogów? O, nie! Zawsze trzeba szukać rozwiązmania problemu, a w tym przypadku jest ono na wyciągnięcie reki.

I teraz przychodzi TEN moment. Domyślasz się jaki?

Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci spokojnej nocy. Jeśli możesz, to kładź się spać i ciesz się tym, że możesz. 

Żegnam ten dzień z nadzieją, że jutro będzie lepszy.

Do poczytania, Deni

Komentarze

  1. Czasami ciężko jest lekarzom zdiagnozować chorobę, najgorzej jak przypną jakąś łatkę i pod nią dopinają kolejne objawy, bez próby diagnozowania. Po pandemii dużo osób ma problemy z pamięcią, może życie jest za szybkie i za nerwowe. Dobrego nowego tygodnia Danusiu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

100 jednowyrazowych podpowiedzi do dziennika

Czy szukasz sposobu na pobudzenie swojej kreatywności i zainspirowanie się do pisania? Jeśli tak, to mam dla Ciebie coś specjalnego. Przedstawiam Ci listę 100 jednowyrazowych podpowiedzi do dziennika, które pomogą Ci odkryć nowe pomysły, wyrazić swoje uczucia i pogłębić samoświadomość. Zawsze twierdziłam i nadal to robię, że tworzenie albumu czy pisanie dziennika (do wyboru) dużo daje. Warto to robić, nawet pomimo braku czasu. Hmm... A może właśnie dlatego! Wiadomo, że nie każdy potrafi pisać o wszystkim, zanim jeszcze dobrze usiądzie nad swoim dziennikiem. Najczęściej dotyczy to  osób, które dopiero zaczynają tworzyć swój dziennik i to zarówno ten bardziej artystyczny jak i typowo pisany. Dlatego, aby ułatwić ci start, przygotowałam podpowiedzi.  Podpowiedzi do dziennika, które tu znajdziesz, są jednowyrazowe. Dla jednych będzie to ułatwienie, dla drugich wręcz przeciwnie. Jednak mam nadzieję, że w obydwu przypadkach będą zachęcać do refleksji nad różnymi momentami swojego życia .  L

Tu i teraz - jogurt, stopa i grafiki

Chciałam zacząć wpis od narzekania na to, jak źle rozpoczęłam ten rok, ale czy to naprawdę mi pomoże? Nie, będę tylko przerabiać to jeszcze raz i jeszcze... a przecież trzeba być i żyć tu i teraz. Skoro tak, to mogę napisać, że właśnie zachwycam się smakiem domowego jogurtu, a obok moja kotka z niecierpliwością domaga się swojej małej porcji. To jest właśnie to "tu i teraz". Wcześniej wspomniałam, że robię jogurty, wykorzystując probiotyki, i potwierdzam, że to się dobrze sprawdza. Trzeba tylko zdecydować się, które wybrać. Ostatnio przeglądałam internet, czując przy okazji, że nigdy nie uczyłam się angielskiego. Na szczęście współczesne translatory są na tyle dobre, że można zrozumieć tekst. Zasada, która u mnie działa, to 0,75 l pełnego mleka w szklanej butelce, trochę naturalnego jogurtu z żywymi kulturami bakterii (ok. 70 g) plus 2 kapsułki probiotyku. Podaję ilość, która u mnie jest odpowiednia do małej jogurtownicy. Więcej informacji z podaniem, co ile i z jakim efektem

Herbatka konopna smaczny i zdrowy napój

Herbatka konopna to napój, który zyskuje coraz większą popularność wśród osób szukających naturalnych sposobów na poprawę zdrowia i samopoczucia. Herbatka ta jest przygotowywana z liści i kwiatów konopi siewnych, które zawierają wiele cennych substancji, a przynajmniej tak podają liczne źródła, których nawet nie jestem w stanie wyliczyć. Od razu wyjaśniam dlaczego użyłam określenia herbatka, a nie herbata. Otóż jako wieloletnia fanka herbat wszelakich, ale prawdziwych, z krzewu herbacianego, staram się tak dla rozróżnienia stosować określenia "herbatka" dla naparów, którym chyba bliżej jest do ziół niż do prawdziwej herbaty. Zupełnie nie przeszkadza mi jeśli ktoś nazywa napar z rumianku herbatą rumiankową czy adekwatnie napar z kwiatów konopi, herbatą konopną. I chyba niepotrzebnie o tym wspominam, bo mogło to zabrzmieć odwrotnie. Tak, czy nie?  W telegraficznym skrócie, co mają w sobie kwiaty konopii i na co mogą pomagać?  Myślę, że numer jeden to kannabinoidy, takie jak CBD